Faworki
Po takiej ilości faworków w kuchni nadal unosi się zapach oleju. W tym roku karnawał jest dość krótki, a i do tłustego czwartku coraz bliżej, więc czas nastał odpowiedni na faworkowe wyroby. Te faworki testowałam niejednokrotnie. Są lekkie i kruchutkie, najbardziej lubię je jeszcze ciepłe :)
Składniki:
- 6 żółtek
- 12 łyżek gęstej kwaśnej śmietany 18%
- 400 g mąki
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki spirytusu
- odrobina soli
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
Mąkę, żółtka, proszek do pieczenia, sól, spirytus i śmietanę połączyć, a następnie wyrobić ciasto. Od czasu do czasu wbijać wałkiem na stolnicy, aż będą widoczne pęcherzyki powietrza. Wałkować partiami, delikatnie posypując mąką, aby ciasto nie wysychało. Z rozwałkowanego ciasta wycinać prostokąty o długości 15 cm i szerokości 4 cm. Każdy romb przekroić wzdłuż w środku i przewinąć jeden koniec przez rozcięcie. Smażyć z obu stron na złoty kolor. Wyjąć i położyć na bibule, aby odciekły. Posypać cukrem pudrem.
SMACZNEGO :)
Źródło: Przepisy siostry Anastazji. 101 nowych ciast
Robiłam z przepisu siostry Anastazji te faworki i są rzeczywiście przepyszne! I też mi tak urosły, jak Twoje :)
OdpowiedzUsuń