Faworki II

Dom. Na wariackich papierach udało mi się poprzestawiać sprawy tak, żeby być w ten weekend w domu rodzinnym. Potrzebowałam tego. Dziś czuje się doładowana i rozradowana. Dwa dni spędzone w dresach, bez makijażu uprawiając czary w kuchni potrafi odmienić rzeczywistość. Tak, potrzebowałam wtulić się w tą przestrzeń domu i futro mojej suni. Cudownie było sobie przypomnieć jak to jest gotować dla większej ilości osób. Naprawdę kocham to robić. Piec i gotować. Jak mogłam o tym zapomnieć...? :)

Karnawał trwa, więc i faworki być muszą. Klasyczne i kruche. Od tych, które prezentowałam Wam w ubiegłym roku różnią się proporcją żółtek. Tu jest jedno więcej i śmietany brak, przez co są jakby delikatniejsze. Smaczne bardzo :)




Składniki:
  • 1 czubata szklanka mąki
  • 4 żółtka
  • 1 jajko
  • 1 i 1/2 łyżki spirytusu
  • 3/4 łyżki masła
  • cukier puder


Mąkę przesiać do miski, dodać żółtka, jajko, spirytus i stopione masło. Zagnieść dobrze rękoma i wyrabiać przez ok. 15 minut. Ciasto pozostawić do "wypoczęcia" na 1 godzinę. Rozwałkować jak najcieniej (ciasto może lekko "prześwitywać"). Radełkiem wykrajać paski o długości 10 - 15 cm i szerokości 3 cm. Na środku każdego zrobić nacięcie. Jeden koniec paska przewinąć przez środek. Uformowane faworki smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obu stron. Wyjąć i wyłożyć na kratce wyłożonej papierem, tak żeby faworki obciekły z tłuszczu. Letnie faworki oprószyć cukrem pudrem.


SMACZNEGO :)


Źródło: Z. Zawistowska, Desery i wypieki domowe.

Komentarze

Popularne posty