Murzynek z suszonymi śliwkami
Deserowy obywatel, którego trzeba poznać. Murzynek. Mój pierwszy :) Dawniej mama była specjalistką od murzynków. Trudno mi sobie przypomnieć kiedy ostatni raz jadłam maminego murzynka. Trochę czasu musiało minąć, bo już nie za bardzo pamiętam jego smak. A ten: kakaowy jak na murzynka przystało, wilgotny, puszysty, długo zachowuje świeżość. Akcent śliwek zdrowo dosładza. Spróbujcie sami :)
Składniki:
- 200 g masła
- 1/3 szklanki wody
- 250 g cukru
- 3 łyżki oleju
- 3 łyżki kakao
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 5 jajek
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii
- 200 g suszonych śliwek
W rondelku z grubym dnem rozpuścić masło razem z cukrem, wodą, olejem i kakaem. Podgrzewać na małym ogniu, cały czas mieszając, aż masa uzyska jednolitą konsystencję. Przelać do miski, przestudzić.
Do przestudzonej masy dodać żółtka, ekstrakt waniliowy, wsypać przesianą mąkę i proszek do pieczenia, ucierać na średnich obrotach ok. 2 minut. Białka ubić na sztywno. Pianę delikatnie wmieszać w ciasto.
Keksówkę (12 x 22 cm) wysmarować masłem i obsypać mąką. Przelać do niej ciasto. Na wierzch ułożyć śliwki, lekko zanurzając w cieście. Piec ok. 60 minut (piekłam 10 min dłużnej) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C do "suchego patyczka".
SMACZNEGO :)
Komentarze
Prześlij komentarz