Pleśniak

Ciasto, które intryguje nazwą. Sama chciałabym dowiedzieć się skąd tak przewrotny przydomek. O ile zamienna nazwa pleśniaka czyli skubaniec jest łatwiej wyjaśnialna, bo wiąże się z faktem, iż ciasto nie jest wałkowane, a skubane o tyle z pleśniakiem jest trudniej. Moja hipoteza dotyczy warstwy  piany z białek, która może kiedyś komuś skojarzyła się w ten właśnie sposób i się przyjęło. Kto wie ;) Tak czy owak ciasto jest smaczne i myślę, że spokojnie można je zaliczyć do polskich klasyków. Kruche warstwy ciasta przełożone dżemem lub owocami (najlepsze są te kwaskowate np. wiśnie, porzeczki czy agrest), pod pierzynką z białek i domykającej całość warstwy ciasta. Dochodzenie w sprawie pleśniaka uważam za rozpoczęte i nie zakończone, a najlepsza droga, żeby dowiedzieć się czegoś więcej to go zjeść ;)

Składniki:

• 500 g mąki
• 250 g masła
• 100 g cukru pudru
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 2 łyżki kwaśnej śmietany
• 2 łyżki ciemnego kakao
• 5 jajek (białka i żółtka oddzielnie)
• 1 szklanka cukru 
• wiśnie, agrest lub dowolny dżem (ok. 3 szklanek)

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, dodać cukier puder, posiekane masło, śmietanę i 5 żółtek. Wszystkie składniki szybko wyrobić na gładkie ciasto, podzielić na 3 równe części. Do jednej z nich dodać kakao. Porcje ciasta owinąć w folię i wstawić na 1 godzinę do lodówki.
Blachę o wymiarach 35 x 25 cm wysmarować masłem i obsypać mąką lub wyłożyć papierem do pieczenia. Jedną część ciasta rozwałkować na wielkość blachy, przy pomocy wałka przenieść do formy i wylepić dno. Na cieśnie rozłożyć owoce lub rozprowadzić sporą warstwę dżemu. Na tarce o dużych oczkach zetrzeć ciemną część ciasta zakrywając warstwę dżemu. Podpiec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C przez 20 minut.
Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodając cukier. Piana powinna być sztywna i lśniąca. Delikatnie rozłożyć ją na podpieczonej ciemnej warstwie ciasta. Zetrzeć ostatnią warstwę ciasta. Piec kolejne 30 minut w temperaturze 180 stopni C.

SMACZNEGO :)